Olimpia przez kilka lat pomagała mi w uczeniu i rozumieniu moich goldenek. Jest to osoba bardzo kompetentna w zakresie pracy z psami: nauki, zachowań, psychologii. Oprócz wiedzy posiada ogromną intuicję, wyczucie i talent . Moje suczki ją uwielbiają, przy niej okazuje się jak wiele potrafią i rozumieją. Olimpia posiada świetną mowę ciała, jest czytelna dla psów, co bardzo ułatwia pracę z nimi. Ma dużą wiedzę, którą wciąż aktualizuje. W dostępny i jasny sposób uczy swoich kursantów jak postępować z pupilem. Jest bardzo spostrzegawcza, a przy tym delikatna w czynionych uwagach. Ponadto jest osobą wrażliwą, ciepłą i uczynną – jakby niepasującą do dzisiejszej rzeczywistości. TAK TRZYMAĆ! SZKODA, ŻE DZIELI NAS TERAZ TYLE KILOMETRÓW…..
Z pozdrowieniami - Gosia Kalarus - Sternal
Dorota Mańka, mama Heleny i właścicielka suczki Struny:
BĄDŹ SZCZĘŚLIWA! kategorycznie zawsze i wszędzie, a ja, niemal na każdym spacerze ze Struńcią, myślę o Tobie dziękując za wyjątkową przychylność losu poznania Cię, Twój wkład, jaki jest dla mnie darem do dziś i będzie zawsze! pamiętając o obietnicy, wymyślam nowe wersje moich referencji - w końcu nadeślę, ale jak już dopracuję zestaw stosownych dla Ciebie słów - całusów moc ślę :)* To namiastka referencji, bo chciałabym Ci przesłać tak stosowne, jak potrafię wyrazić najpiękniejszymi słowami moją wdzięczność.
Dorota
Katarzyna Pluta, Katowice, uczestniczka psiego przedszkola:
Kiedy razem ze mną i moim mężem zamieszkała Aimi, 3 miesięczna suczka rasy american staffordshire terrier, bardzo zależało nam na wychowaniu jej w zgodzie z innymi psami. Z własnego doświadczenia wiedzieliśmy, jak ważna jest odpowiednia socjalizacja psów, zwłaszcza tej rasy, w młodym wieku. Często spotykamy się w gronie innych psiarzy i było dla nas bardzo ważne, aby nasz pies był w stosunku do innych czterołapków przyjacielski. Jednocześnie, od wielu lat zakochani w tej rasie, nie wyobrażaliśmy sobie życia bez amstaffa. Wtedy właśnie poznałam Olimpię.
Aimi uczestniczyła pod okiem Olimpii w zajęciach tzw. psiego przedszkola. Zajęcia w przedszkolu polegały głównie na kształtowaniu relacji między psem a opiekunem, skupianiu uwagi psa na przewodniku, socjalizacji z pozostałymi uczestnikami kursu, a także nauce podstawowych komend przy wykorzystaniu wzmocnienia pozytywnego. Kurs był świetnie przygotowany pod względem organizacyjnym, po zajęciach otrzymywaliśmy materiały dydaktyczne, a także… zadania domowe.
Olimpia na bieżąco przekazywała nam swoje uwagi na temat zachowania psich kursantów, pomagała rozwiązywać problemy, była dostępna nie tylko podczas zajęć, ale w każdej chwili była gotowa odebrać telefon, bądź odpisać na maila. To osoba otwarta i pełna pozytywnej energii. Profesjonalna, zaangażowana w pracę, a pomimo ogromnej wiedzy oraz doświadczenia nieustannie podnosząca swoje kwalifikacje. Co jest bardzo istotne - potrafi przekazywać informacje w sposób przystępny i zrozumiały dla każdego.
Od tamtej pory minęły trzy lata. Aimi jest dziś dorosłą suczką i dzięki wsparciu Olimpii uwielbia psie towarzystwo, a także świetnie potrafi się w nim odnaleźć. Jest psem idealnym - kochającym dzieci, dorosłych, psy i inne zwierzęta. Psem bardzo lubianym przez naszych sąsiadów. Wszystkich właścicieli szczeniąt zachęcam do socjalizacji psiaków pod okiem Olimpii Ociepki na zajęciach z psiego przedszkola. Katarzyna Pluta z Aimi, sierpień 2012
Fryderyk jest psem po przejściach, znalazłam go pokaleczonego jak miał ok. roku. Bał się samochodów i mężczyzn. Bardzo ciągnął na smyczy, szczekał na wszystko i wszystkich. Ponieważ jest psem średniej wielkości (waży 30 kg), bardzo silnym to miałam z nim wiele kłopotów. Spacery stały się dla mnie koszmarem. Znajoma poleciła mi skontaktowanie się z Panią Olimpią, która wyszkoliła jej psa. Pierwsze spotkanie odbyło się w moim mieszkaniu i już wtedy otrzymałam pierwsze wskazówki dotyczące wychodzenia i zakładania smyczy. Okazało się, że wiele problemów wynikało a mojego zachowania. Ponieważ bałam się, że na spacerze będą problemy, to sama byłam spięta i zdenerwowana, co udzielało się mojemu psu. Pani Olimpia uświadomiła mi, że w momencie jak zbliżaliśmy się do przechodzącego człowieka ja cała się usztywniałam i pochylałam w stronę psa, a on odczytywał to jako zagrożenie i dopiero wtedy pokazywał co potrafi, ledwo mogłam go utrzymać. Oprócz takiego mojego zachowania pozwalałam psu iść zawsze na całej wyciągniętej 5-metrowej smyczy. Pies nigdy nie oglądał się do tyłu, a ja przyciągałam go tylko na widok ludzi czy innych psów. Na spacerach, na których Pani Olimpia przekazywała mi swoje uwagi, zaczęłam przystawać i czekałam aż pies obejrzy się i popatrzy na mnie. Jak to zrobił był chwalony, od czasu do czasu przywoływałam go do siebie i chwaliłam (bardziej reagował na pochwały niż smakołyki). To tylko mały przykład jak cywilizowałam, pod kierunkiem Pani Olimpii, mojego psa. Po kilku wizytach i wspólnych spacerach Fryc świetnie zdał „egzamin”. Wędrowałam z nim po okolicy, a on tylko kilka razy szczeknął, a to było „popatrz ktoś tam idzie”, szedł na luźnej smyczy przy nodze. A jak, po jakimś czasie, musiałam iść z Fryderykiem przez miasto to szedł przy nodze, nie zwracał uwagi na innych ludzi i na samochody i to było wspaniałe.
Dzięki Pani Olimpii zrozumiałam jak moje zachowanie wpływało na psa i powodowało jego frustracje. Otrzymałam wiele wskazówek praktycznych jak eliminować zachowania niewłaściwe. A najbardziej ujęło mnie to, że nie było żadnego karcenia psa, wymuszania. Takie szkolenie bardzo wzmacnia więź z psem, teraz mam szczęśliwego psa, a spacery stały się przyjemnością.